Naruto shippuuden

Jako że dziennie przesiaduję dosć dużo czasu na stronach o Uzumaki'm i spółce, czytam wiele komentarzy. Zazwyczaj większość z nich tyczy się opinii użytkowników na temat aktualnych wydarzeń w mandze i anime. Od niedawna, większość z nich jest bardzo zadowolona z akcji w pierwowzorze spod ołówka pana Kishimoto. Sama czytałam kilka krótkich streszczeń ostatnich rozdziałów i muszę przyznać - dzieje się, dzieje. Wybuch kolejnej, czwartej już Wielkiej Wojny Shinobi? No, nieźle. Oby tylko komiks nadal trzymał poziom, bo jeśli tak nie będzie, seria "Naruto" straci na popularności, a fanów ubędzie. Dlaczego? Jak już wcześniej wspomniałam - anime jest BEZNADZIEJNE. Czytając opinie użytkowników, kilka z nich zawierało zarys fabuły niektórych epizodów. Naprawdę, niesamowicie zaskoczyło mnie to, co się "wyprawia" w bodajże ostatnich 2-3 epizodach. Szczęka opada, ale w negatywnym tej przenośni znaczeniu. Struś pokonujący dwóch Chuuninów i paru Geninów, w tym prawdziwego mistrza taijutsu? Do tego zwierzę to "ozdobione" jest przez grafików Pierrot'a trzema kokardkami na swej długiej szyi, jaką strusie obdarzyła matka natura. Wcześniej jakiś wirus ninja, prawdziwy nadmiar strzykawek, biedny tytułowy bohater. Ręce opadają.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Filmy dla dorosłych

Ukryta kamera dla dorosłych

gry 18 za darmo